Trident Knives Oberland 01

Wertując strony internetowe poświęcone nożom, natrafiłem przypadkiem na stronę niemieckiego dystrybutora broni palnej Oberland Arms. W szerokiej gamie, dosyć interesujących akcesoriów, znalazłem trzy ciekawe noże pochodzące z wytwórni o nic niemówiącej mi nazwie "Trident Knives"

Trident Knives Oberland 01

Szybka wizyta na stronie producenta i okazało się, że autorem tych interesujących noży jest człowiek o swojsko brzmiącym imieniu i nazwisku: Maciej Szczerbiak. Z informacji na stronie internetowej wynikało, że noże wykonywane są ręcznie. Oczywiście nie mam tu na myśli ręcznego strugania pilnikiem, ale to, że człowiek w pełni kontroluje proces powstawania noża na wszystkich etapach produkcji, a co za tym idzie, każdy egzemplarz jest w pewnym stopniu niepowtarzalny.

Trident Knives Oberland 01

Ponieważ noże optycznie były całkowicie w moim guście, a ciekawość jak sprawdzą się w praktyce zaowocowały złożeniem zamówienia na największy nóż z serii Oberland, mianowicie O-1. Już tak mam w głowie poukładane, że bardziej interesują mnie mało popularne modele czy marki, niż przedmioty powszechnie znane. Może to i pewien przejaw snobizmu, ale posiadanie rzadko spotykanych noży zaspokaja moją potrzebę poznawania nowego" i daje satysfakcję nieporównywalnie większą niż posiadanie przedmiotu posiadanego przez szersze grono. Już taki ze mnie seeker - poszukiwacz nowinek i ciekawostek. Z takim podejściem wiąże się pewne ryzyko zakupu niesprawdzonego" narzędzia, ale wypróbowanie dziesiątek noży pozwala na wstępną ocenę noża już na podstawie fotografii i danych technicznych. Jest to oczywiście zgrubna ocena i nie zawsze pokrywa się z praktyką, ale pozwala na szczęście uniknąć totalnych rozczarowań. Nie można w ten sposób ocenić takich składowych" noża, jak ergonomia, wyważenie, funkcjonalność, ale takie cechy jak właściwości tnšce czy wytrzymałość, które wynikają bezpośrednio z geometrii, można z powodzeniem odczytać z obrazka. W tym konkretnym przypadku sama estetyka Tridenta O-1 i jego mroczny i surowy klimat przeważyły szalę.

Trident Knives Oberland 01

Trident Knives O-1 to niewielki, ale potężny zawodnik. Przez producenta określany mianem noża taktycznego w pełni zasługuje na to kontrowersyjne miano. Wykonany z jednej sztaby stali S30V o grubości ćwierć cala i długości 5,2 cala (13,4cm) zapowiadały ciekawy nóż mieszczący się jeszcze w zakresie noża EDC tak miejskiego jak i terenowego.Pierwsze wrażenie po otwarciu pudełka było niesamowite. Nóż robi wrażenie niezniszczalnego. Dość ciężki, ale poręczny. Solidna klinga przechodząca w smukłą rękojeść z okładkami z kompozytu G-10. Tu mała uwaga praktyczna: osoby o długich palcach mogą odczuwać dyskomfort posługujšc się tym nożem. Jako nóż taktyczny, teoretycznie jest przeznaczony dla wszelkiej maści mundurowych", a ci zwykle operują" w rękawicach. W takim przypadku rękojeść pogrubiona o warstwę materiału rękawicy zyskuje na pękatości, a chwyt jest pewny i bezpieczny. Samej rękojeści należy się jeszcze parę słów. Okładki z czarnego G-10 są chaotycznie" przeszlifowane w przypadkowy wzór. Otóż wzór ten nie jest do końca losowy. Niezależnie czy uchwycimy rękojeść prawą czy lewą ręką, palce instynktownie trafiają w odpowiednie podcięcia, co skutkuje znacznym zwiększeniem pewniejszym chwytem. Kolejne rozwiązanie godne wymienienia, to podcięcie na grzbiecie klingi majsce stanowić podporę dla kciuka. Podobne podcięcie znajduje się na końcu rękojeści i świetnie wyłapuje mały palec zapobiegając zsunięciu się dłoni. Śmiało można nazwać to rozwiązanie genialnym, bo w estetyczny i niesamowicie prosty sposób zapobiega zsuwaniu się palców. Okazuje się, że nie trzeba noża wyposażać w cały grzebień nacięć, aby poprawić bezpieczeństwo chwytu. Jedynym mankamentem rękojeści mogą być pozostawione dość wyraźne krawędzie między poszczególnymi wcięciami na okładkach. Po dłuższej pracy mogą ocierać dłoń, choć osobiście tego nie doświadczyłem. Tyle o rękojeści. Smukła, wygodna pozwala pewnie operować masywną klingą zapewniając dobrą precyzję.

Trident Knives Oberland 01

Czas na klingę. Spora grubość i sabre grind" - częściowy szlif płaski nie czynią z tego noża chlastacza". Widać tu wyraźnie, że przy projektowaniu noża autor postawił na solidności wytrzymałość konstrukcji kosztem możliwości noża w zakresie cięcia. Za to nóż zyskał sporą odporność na nadużycia. Pierwszy test - kuchenny nóż zaliczył, ale nie polecam go do tego typu zastosowań. Można zrobić nim praktycznie wszystko, ale wymaga to dodatkowej uwagi przy operowaniu grubą klingą i zostanie okupione dodatkowym wysiłkiem przy cięciu grubszych materiałów. Obieranie warzyw nie jest zbyt wydajne, a cięcie twardszych z nich przypomina raczej ich rozłupywanie. Test wypadł średnio, ale to nie jest głównym zadaniem dla takiej konstrukcji. Można nim przygotować posiłek, ale zwolennicy cienkich jak folia plasterków pomidora, czy równiutkich kanapek lepiej niech poszukają innego rozwiązania.

Trident Knives Oberland 01

Kolejny test, jaki nóż przeszedł, to zabawa z drewnem. Tu nóż sprawdził się dużo lepiej niż w kuchni. Najpierw rabanie. Masywna klinga zapewnia sporą energię i nie ma z tš czynnością najmniejszych kłopotów. O ile drewno nie jest szczególnie twarde ršbanie jest efektywniejsze niż w innych nożach o podobnej długości klingi. To zasługa głównie masywnej klingi. Przy twardym i suchym drewnie jest nieco gorzej, bo strome" płaszczyzny szlifu nie pozwalają nożowi zagłębić się w rąbany materiał. Rozłupywanie to już inna bajka, tu stromy klin ostrza spisuje się znakomicie, a spora grubość klingo powoduje, że oszczędzamy krawędź tnącą, która przy łupaniu pracuje tylko w początkowej fazie. Następnie ciosanie palików. No tu już jest normalnie, ani specjalnie lepiej niż w innych nożach, ale też nie gorzej, trochę może pomaga znowu masa klingi, przez co nie musimy wkładać w uderzenie tyle energii. Nóż jest dobrze wyważony i można nim długo pracować bez nadmiernego obcišżania nadgarstka. Na koniec zabaw z drewnem pokusiło mnie, aby sprawdzić wytrzymałość czubka. W końcu nóż taktyczny powinien przebijać wszystko i nie tracić czubka. Do testów posłużyła paleta. Suche i twarde drewno wydawało się godnym przeciwnikiem dla smukłego czubka. No i pierwsze zaskoczenie. Penetracja. To dwuznaczne słowo najlepiej określa to, co działo się z klingą noża. Nóż dosłownie penetrował suchą deskę. Tak dobrze wchodzącego" czubka dano nie miałem w rękach. I powstała wątpliwość: czy wyłamywać tak wbity nóż? Ale co tam, test to test. Naparłem z całej siły i usłyszałem nieprzyjemny głośny, suchy trzask. Pomyślałem, że to klinga, ale jednak nie to spory kawał drewna wyłupany z deski. A czubek? Cóż ten pozostał niewzruszony. Potem jeszcze kilka prób i za każdym razem to samo, spore kawałki drewna odłupane z deski i nienaruszony czubek. Dobrze to świadczy o obróbce termicznej stali. Zastanowiło mnie, czemu nóż tak głęboko się wbijał? Jedynym sensownym wnioskiem było to, że rękojeść zapewnia pełne bezpieczeństwo i użytkownik nie boi się przyłożyć sporej siły. Dodatkowo smukły czubek i spora masa noża. Zgodnie z taktycznym przeznaczeniem noża możemy bez oporów wbijać klingę z całą sił a w twarde materiały (drzwi, deski, blacha) jak również podważać w granicach rozsądku, bo nóż trudno połamać, ale można to zrobić.Cóż poza tym? Nóż tnie papier i goli włosy - nic specjalnego. Tekturę tnie, ale trzeba w to włożyć dodatkową energię. W tekturze nie klinuje się ani nie strzępi jej brzegów, co sugeruje, że osiągnięto niezły kompromis między wytrzymałością ogólną konstrukcji, a właściwościami tnącymi. Ostrość przed testami i po testach nie zmieniła się zasadniczo.

Trident Knives Oberland 01

Nóż przestał golić, ale zachował ostrość roboczą.

To kolejne po wytrzymałości czubka świadectwo doskonałej obróbki termicznej stali S30V. Pan Szczerbiak sam hartuje swoje noże, bo jak sam stwierdził Paul Bos przy takim przerobie nie jest w stanie zapewnić porównywalnej dbałości o szczegóły, jakiej wymaga od robionych przez siebie noży. Ta dbałość o szczegóły daje się odczuć w innych detalach noża. Np. klinga, mimo wykonania jej z praktycznie odpornej na korozję stali, została dodatkowo pokryta powłoką TiAlN. Powłoka na bazie tytanu w wyglądzie przypomina tą na nożu Mission MPK-S. Jest też podobnie odporna mechanicznie. Ostrze Victorinoxa nie jest w stanie jej uszkodzić, nie ściera się od pracy w suchym drewnie i całkowicie zapobiega powstawaniu refleksów świetlnych na klindze. Jedyną wadą powłoki, jest wcieranie się ciętych materiałów w matową jej powierzchnię. Podobnie zresztą zachowuje się wspomniana już powłoka na nożu Mission i jak i uznana powłoka Gun-Kote.

Trident Knives Oberland 01

Na koniec pozostaje pytanie, dla kogo taki nóż? Na pewno nie dla każdego. Jego solidność szaremu człowiekowi może raczej przeszkadzać niż być niezbędną. Nie jest też na tyle źle, aby ten nóż nazwać zaostrzonym łomem, bo do tego mu jeszcze bardzo daleko. Razem z pochwą stanowi świetny system awaryjny na miasto, bo tam częściej przyda się możliwość podważenia czy przebijania. W terenie też sobie poradzi, jednak tam uzupełniłbym go choćby scyzorykiem do przygotowywania posiłków, bo z resztą zadań poradzi sobie bez oporów, a po co męczyć się tak masywnym nożem przy precyzyjnych jakby nie było czynnościach. Dla mnie ten nóż posiada jeszcze szczególną wartość estetyczną i sentymentalną. Otóż wiadomość, że zrobił go Polak i to, że jego wyrób może śmiało konkurować z najsolidniejszymi nożami, jakie oferuje rynek, daje dodatkową satysfakcję. Sama konstrukcja posiada kilka ciekawych rozwiązań, jak wymienione podcięcia na kciuk i mały palec. Bardzo przemyślana pochwa, jak i ogólny wygląd noża pozwalają łatwiej znosić utrudnienia, wynikające z postawienia wytrzymałości nad łatwością obsługi.

Trident Knives Oberland 01

Plusy:

  • klimat
  • solidność
  • wytrzymałość
  • nowatorskie wykorzystanie detali
  • odporność na naduzycia
  • bardzo funkcjonalna pochwa
  • dobra obróbka termiczna

Minusy:

  • przeciętne właściwości tnące
  • spora masa jak na rozmiary noza

Artykuł pochodzi ze strony autora - Acoustic Blades

Posted in Recenzje on mar 06, 2006