Spyderco ATR Ti
O Spyderco ATR raczej rzadko mozna cos przeczytac na forach, nie tylko polskich ale i zagranicznych (z wyjatkiem firmowego forum Spyderco). Ale jesli juz to zazwyczaj sa to pozytywne opinie. Od dawna mnie ciekawil, ale nie bylem do konca przekonany. No i w koncu tak sie zlozylo ze trafil w moje raczki, wiec pomyslalem ze napisze o nim pare zdan.Już od pierwszej chwili widac ze Spyderco ATR Ti to dziwak, nie za piekny i na pewno nie przypominajacy klasycznego foldera, ale ze Spyderco tak juz jest ze ich niepozorny (czytaj brzydki) wyglad moze zmylic. Do momentu kiedy go produkowano (zaprzestano gdzies drugiej polowie ubieglego roku) byl to najdrozszy Pajak w ofercie, nie zaden klasyk, ale jak twierdzi samo Spyderco, najbardziej taktyczny noz tej firmy (cokolwiek to znaczy). Do oferty wszedl w 2003 r., w 2004 dolaczyla do niego wersja stalowa, a w 2005 wersja z czarnym pokryciem. Dwie ostatnie dalej sa w sprzedazy.
W ATRze udalo sie polaczyc kilka nietypowych, ale charakterystycznych dla Spyderco rozwiazan: okragla dziure do otwierania, tu wspomagana jeszcze 'cobra hood' (czyli takim daszkiem przykreconym do grzbietu klingi nad otworem) i blokade compression lock. W mojej wersji ATR jeszcze ma 'spyderedge' czyli niemal w calosci zabkowana klinge. Dlugosc klingi ATRa to okolo 3,40" (3 i 7/16" czyli 87 mm), dlugosc rekojesci wykonanej ze stopu tytanu 6Al4V to 5 i 1/4" - i to wlasnie stosunek dlugosci klingi do rekojesci jest najwieksza wada tego noza. W naprawde duzej rekojesci - wiekszej od np. Chinooka i Manixa - kryje sie niezbyt dlugie ostrze. Inna sprawa ze dla osob o duzych dloniach to niekoniecznie wada, w mojej sredniej wielkosci rece tez lezy idealnie, a poza tym zlozony noz jest bardzo plaski i lekki (135 g), wiec jak na te rozmiary calkiem wygodnie sie go nosi. Klips pozwala tylko na noszenie tip-up, ale jest mozliwosc na przelozenia go tak zeby pasowal i leworecznym.
Cobra hood ma spelniac dwa zadania - po pierwsze pomagac w szybkim otwieraniu noza na zasadzie podobnej do dysku np. w Emersonach, po drugie dawac dodatkowe oparcie dla kciuka w czasie pracy. Oba zadania spelnia znakomicie. Noz otwieraloby sie wygodnie, nawet gdyby byl tylko Cobra hood bez dziurki, a m.in. dzieki podparciu na kciuk chwyt jest naprawde bardzo ergonomiczny. Jak sie latwo domyslic jest tez wada tego rozwiazania - przy cieciu na plasterki czegos duzego Cobra hood po prostu przeszkadza i ogranicza efektywna dlugosc i tak niezbyt wielkiej klingi.
Ostrze z wyjatkiem czubka jest w calosci zabkowane wedlug opatentowanego przez Spyderco wzorku. Nie jestem wielkim fanem zabkow, ale z dwojga zlego wole juz cale zabkowane niz combo. Spyderedge tnie bardzo agresywnie i teoretycznie powinno duzo dluzej utrzymywac dobre wlasnosci tnace niz taka sama klinga plain. Ale poniewaz ostrze jest ze stali S30V, ktora dlugo trzyma ostrosc, a ja malo uzywam tego noza, wiec jeszcze nie mialem okazji sie o tym przekonac. Dziwacznie wygladajacy czubek zostal tak zaprojektowany zeby wytrzymywac wieksze obciazenia niz tradycyjne wygladajacy clip point, ale nie mam zamiaru tego sprawdzac
W rekojesci wywiercono 4 spore dziury - mialo to na celu zmniejszenie masy noza, poprawienie chwytu i mozliwosc jego szybkiej zmiany - z klasycznego na odwrotny i z powrotem. Rzeczywiscie przy odrobinie wprawy mozna to zrobic blyskawicznie trzymajac rekojesc za jedna z dziur kciukiem i serdecznym palcem. Dziury sa powtorzone na plaskim i szerokim klipsie, dzieki czemu on tez nie przeszkadza.
Blokada compression lock opatentowana przez Spyderco jest bodaj najwieksza zaleta noza i z pewnoscia zasluguje na uwage tych, ktorzy nie mieli z nia stycznosci. w ATR zastosowano jej wersje integralna ktora sie ma tak do zwyklego compression locka jak liner lock do frame locka. Jest skonstruowana podobnie do frame locka - to sprezynujaca czesc rekojesci, ale wycieta w gornej czesci zamiast w dolnej, no i dziala na nieco innej zasadzie. Otwarta klinga opiera sie o nia nie w dolnej, ale w gornej czesci, czyli powyzej trzpienia mocujacego ja do rekojesci. Dzieki temu dzwignia z jaka dziala na nia sila przylozona do ostrza w kierunku jego skladania jest mniejsza, czyli i obciazenie mniejsze przy takiej samej sile. Co wiecej sam frame nie przenosi tego obciazenia w calosci - w pozycji otwartej jest on zablokowany miedzy odpowiednio nacieta tylna czescia klingi a stop pinem i po przelozeniu sily jest sciskany miedzy tymi dwoma elementami (stad nazwa compression). Dzieki temu obciazenie przenosi sie na stalowy pin - mam nadzieje ze mozna z tego co napisalem cokolwiek zrozumiec. Nie znam zadnych wynikow testow, ale jestem pod wrazeniem tej konstrukcji i sadze ze integral compression lock to jedna z najmocniejszych, jesli nie najmocniejsza blokada stosowana w folderach. Bez problemu uzyskala na sprzecie testowym Spyderco MBC rating i nie zostalo to osiagniete przez maksymalnie mocna budowe blokady (jak np. w back locku ER), tylko dzieki genialnemu pomyslowi. To nie koniec zalet: poniewaz jest scisnieta z dwoch stron nie ma mozliwosci odblokowania jej na zasadzie popularnego spine whackingu. Poniewaz jest umieszczona na gorze w czasie skladania palce ani przez moment nie znajduja sie na drodze ostrza, co zawsze lubie w blokadach i uwazam za konstrukcyjna zalete w porownaniu z liner czy frame lockiem, przy skladaniu ktorych latwiej sie zaciac. Oprocz tego compression trzyma klinge takze w pozycji zamknietej, a przez sprawne operowanie ta blokada mozna flickingiem otwierac i zamykac noz tak samo jak w przypadku axis lock Benchmade. Jedyna wada w porownaniu z axisem jest to ze compression znacznie lzej wciaga ostrze przy zamykaniu. A istotna zaleta ograniczenie do minimum liczby uzytych elementow. Naprawde zaluje ze tak malo normalnych nozy ma te blokada bo jest bardzo fajna. Oprocz ATRa wlasciwie tylko w Para Mili jest (nested) compression lock. Poczatkowo obsluga compression locka moze sprawic troszke problemow, ale po przyzwyczajeniu jest naprawde genialna.
Jakosc wykonania noza jest naprawde wysoka. Trudno sie przyczepic wlasciwie do czegokolwiek poza minimalnie nierownym szlifem przy samym czubku. Szlif jak to w zabkowanych ostrzach jest jednostronny na calej dlugosci. W katalogach mozna znalezc rozne informacje a to ze jest wklesly (2004), a to ze plaski (2005), ale jak na moj gust szlif glowny jest lekko wklesly i dobrze bo dosc niski plaski szlif prawdopodobnie cialby gorzej.
ATR to na pewno noz nie dla kazdego, niektorych od razu odrzuca jego wyglad, ale mimo to warto sie nim zainteresowac. Jak juz pisalem produkcje tytanowej wersji zakonczono w zeszlym roku. Oficjalnym powodem jest to ze Spyderco na nim nie zarabialo - produkcja byla zbyt kosztowna. I poki co nie mozna sie spodziewac podobnej konstrucji, bo zdaniem firmy zeby utrzymac wysoka jakosc wykonania, cena musialaby byc zblizona do Sebenzy Moim zdaniem to troche dziwne bo taki np. Benchmade robi Skirmisha z podobnych materialow i o zblizonym stopniu komplikacji, sprzedaje go taniej od ATRa i jakos nie narzeka. Wydaje mi sie ze problemem ATRa bylo to ze nikt go nie chcial kupowac, bo byl dziwny i stosunkowo drogi - okolo 200$. Mimo to jest ciekawym nozem, ktory moze sie dobrze sprawdzic jako np. folder terenowy. Prosta konstrukcja jest latwa do oczyszczenia, niska waga i plaska konstrukcja ulatwia noszenie, a zabkowana klinga z s30v bedzie dluugo efektywnie ciac bez ostrzenia.
To tyle, sory za przydlugi i troche nudny tekst. jakbym napisal jakies glupoty to prosze o konstruktywna krytyke.
Na koniec kilka zdjec. Nie najlepszych ale bedzie wiadomo o czym mowa.
Thanks to ImageShack for Free Image Hosting
Posted in Recenzje on sty 27, 2006