godność - Piotr Czołczyński aka piotr-cz
miejsce zamieszkania - Łódź
wiek - Jakiś czas temu przekroczyłem wiek jezusowy
zainteresowania – książki, Japonia, fotografia
kontakt – [email protected]
Z nożami niekoniecznie o przeznaczeniu kuchennym, zacząłem się stykać dość wcześnie. Mój Ojciec też lubił sobie postrugać w stali wiec po domu "walały" się ostre zabawki... Od początku byłem dobrze zapowiadającym się „ślusarzem”... potrafiłem zniszczyć każdy scyzoryk, który trafił w moje ręce... do dziś mam schowanych kilka takich wraków.
Moje pierwsze poważne spotkanie z obróbką stali odbyło się podczas inauguracyjnych zajęć praktycznych w technikum mechanicznym. Dostałem do ręki kawałek stali, pilnik i rysunek techniczny młotka, który miałem wykonać. Ponieważ do tej pory mechanika kojarzyła mi się raczej z naprawą zegarków, byłem mocno zawiedziony. Ta pomyłka kosztowała mnie pięć lat życia i po szczęśliwym ukończeniu szkoły postanowiłem, że już nigdy nie będę się zastanawiał czym zmyć smar z rąk. Jednak przeznaczenia nie da się zmienić... Po kilku latach błądzenia, okupionych zdobyciem kilku nowych zawodów, wróciłem jak syn marnotrawny do piwnicy gdzie czekały na mnie pilniki, szlifierki i pokaleczone palce...
Ponieważ większość czasu zabiera mi praca grafika komputerowego, na struganie zostają mi tylko wieczory i weekendy a to niestety stanowczo zbyt mało czasu...
Uwielbiam poznawać nowe techniki i rozwiązywać problemy powstające w czasie pracy, dlatego niezbyt często powtarzam raz wykonany nóż i staram się jak najwięcej elementów wykonywać we własnym zakresie. Są jednak sytuacje, jak np. radełkowanie przy rękojeści sztyletu F-S, kiedy pracę muszę zlecić profesjonalistom.
Przy projektowaniu, komputer wykorzystuję równie często jak ołówek, w końcu to jedynie narzędzia a liczy się tylko efekt końcowy. Noże które wykonuje są inspirowane pasjami, (które zmieniają się w moim życiu dość szybko) jednak wszystkie charakteryzują się czymś co na własny użytek nazwałem „czystą formą”... Mówiąc w skrócie muszą być: po pierwsze – funkcjonalne, po drugie – cieszyć oko. Staram się jak najwięcej oglądać i czasami coś podoba mi się tak bardzo, że robię małą improwizację na temat. Wykonuje też własne projekty. Jeśli chodzi o mistrzów, to godzinami mogę patrzeć min. na produkcje Arpada Bojtosa i Harumi Hirayama, fascynuje mnie broń palna i biała wykonywana przez rosyjskich twórców z Tuły i Złotoustu i noże w skandynawskich klimatach.
Pierwszy nóż, który zrobiłem miał być nożem Rambo (po obejrzeniu filmu większość facetów chciało mieć taki nóż), wielkim i diabelsko ostrym, z wstępnych założeń pozostał jedynie rozmiar. Teraz skierowałem się ku ostrzom mniejszym, uważam że do rąbania drzewa powinno się jednak używać siekiery, ale to moje osobiste zdanie.
Zacząłem też bawić się w oprawy japońskich mieczy (jest to związane z „małym” bzikiem na punkcie broni samurajskiej). Efekty będzie można niedługo zobaczyć.
W swojej pracy preferuję materiały naturalne: drewno egzotyczne, róg, miedź, mosiądz, skórę.
Często stosuję trawienie i rzeźbienie w drewnie.
Jeśli chodzi o warsztat to stale go rozbudowuję. Na tą chwilę używam trzech szlifierek, stołowej, kątowej i dremela, wiertarki stołowej, pilników itd. itp... Podręczny warsztacik pokazuje jedno ze zdjęć...
Plany na najbliższy czas... no cóż jest ich sporo, jednak na pierwszym miejscu jest piec do hartowania i dostęp do kuźni... jeśli to się uda, następne powinny się spełniać „same” ;-)
{mosimage thumbs=0}
Zainteresowanych zapraszamy do dyskusji na forum
Na następnej stronie znajdziecie przykładowe prace Piotra
{mospagebreak}
{mosimage thumbs=0}
{mosimage thumbs=0}
{mosimage thumbs=0}
{mosimage thumbs=0}
{mosimage thumbs=0}
{mosimage thumbs=0}
{mosimage thumbs=0}
{mosimage thumbs=0}
{mosimage thumbs=0}
{mosimage thumbs=0}
{mosimage thumbs=0}
Posted in Knifemakers on lut 26, 2006