Nazir - Arch [Fundusz Testerów]

Z jakiegoś bliżej mi nieznanego powodu Fundusz Testerów co jakiś czas powierza mi testowanie produkcji rodzimych knifemakerów. Z jednej strony jest to zawsze duża frajda, z drugiej trudno opisać swoje wrażenie odnośnie czegoś co jest wykonane w ilości sztuk jeden i w zasadzie nie wiadomo do czego odnieść wnioski, jak zrelatywizować odczucia.

Nazir Arch


Zabrzmiało pesymistycznie? Nie szkodzi – teraz będzie już tylko lepiej, albowiem w moje ręce trafiła praca mojego ulubionego knifemakera – Nazira. Konkretnie jeden z wczesnych projektów: Arch.
Nóż ten, a konkretnie jego ergonomia intrygowały mnie od dawna. Prace Nazira śledzę z uwagą, bo w sposób szczególny łączy nietuzinkowe wzornictwo z ergonomią, ale tu tak wiele zdawało się sobie przeczyć. Jak więc to wyszło?


Nazir Arch

Nazir Arch

Nazir Arch


Konstrukcja to klasyczny full tang, okładki, przekładki, piny mozaikowe. Nietypowy jest kształt samego tanga – oparty na łuku. Należy dodać, że cały nóż jest dość „mocny” jak na swój rozmiar – klinga o grubości niemalże 4mm schodzi do ok. 1mm nad samą krawędzią tnącą. Z drugiej strony mamy raczej krótką (74mm długości) klingę i nietypową rękojeść – czy w ogóle da się tym pracować?

Praca

Niezbyt długa klinga w zasadzie nie pozwala rozwinąć nożowi skrzydeł w kuchni. Owszem, znalazł swoją niszę w krojeniu papryki, ale co oprócz tego?
Wydaje się, że nawet przy tak krótkiej klindze zawsze zostaje obieranie. Niestety Arch w chwycie „do skrobania” nie leży kompletnie, utrudnia jak może operowanie, czy przyłożenie jakiejkolwiek siły.
Krojenie pełnym ostrzem odpada – dłoń, a ściśle końcówka rękojeści schodzi bardzo blisko podłoża, więc nie raz, nie dwa pojechałem dłonią po desce. Samo ostrze schowane do wysokości ricasso również nie pozwala pracować całą jego długością w tego typu zadaniach.
Wydaje się, że małe noże w terenie to koncepcja „na siłę”, ale co zrobić, skoro testy same się nie przeprowadzą. Jakkolwiek rozmiar wyklucza rąbanie pozostaje choćby struganie. Niestety i tu jest tak sobie – dziwna rękojeść, nietypowy chwyt oraz mocno niestandardowe przełożenie siły powoduje mocny dyskomfort (wykręca się z dłoni; trudno nad nim zapanować).
Należy pamiętać, że klinga jest dość gruba nad ostrzem co nie czyni z noża chlastacza.
W konsekwencji najczęstszą pracą dla Archa było przycinanie różnych materiałów – na modłę noża do tapet. W tej roli radził sobie naprawdę nieźle, a i wygodnie.<

Rozważania nad formą i treścią.

Nóż jest niebanalnym projektem. Na warunki polskiego knifemakingu jest projektem wręcz odważnym. Przy okazji jest studium nt „Dlaczego w nożach do pracy nie stosuje się rękojeści o tak mocnej krzywiźnie”. Wszak „pistol grip” jest znany i używany nie od dziś, ale tak mocne widywałem do tej pory jedynie w nożach „do walki” (cudzysłów z premedytacją). Daje się to brutalnie odczuć w czasie wykonywania „nudnych, codziennych czynności:”.
Stety-niestety noże nietypowe na ogół mają ograniczoną funkcjonalność. Nie inaczej jest w tym wypadku, jak wykazałem powyżej.
Ciekawe jest to, że nóż leży w ręce... świetnie (sic!) w chwycie młotkowym i floretowym (trzy palcowy + podparcie czwartym na dupce), jak również w odwrotnym „od siebie”. Przy czym zachwyt ten kończy się w momencie gdy próbujemy push-cut, w którym może występować nacisk „w bok” - np. wspomniane struganie czy obieranie.


Nazir Arch

Nazir Arch


Funkcjonalność ogranicza tutaj klinga – raz, że krótka, dwa że warncliff (umówmy się - „modyfikowany”), trzy że nie jest to chlastacz. Jeśli by abstrahować od tego ostatniego (wszak nie każdy nóż musi być substytutem brzytwy) pozostaje nam się zastanowić czy taki nóż ma sens. Wg mnie ma, bo jak się okazuje nietuzinkowa forma, nie musi przesłaniać wartości funkcjonalnych. To że pewne elementy można rozwiązać inaczej, być może ulepszyć jest kwestią wyboru – mi pewne rzeczy nie pasowały, innemu przeszkadzać nie będą. Gdyby traktować projekt Archa jako punkt wyjścia można z tej koncepcji wysnuć wiele ciekawych rozwiązań, czy to kuchennych, czy terenowych (a może nawet „uniwersalnych”?). Warto jednak mieć na uwadze, że ergonomia takiej rękojeści jest ściśle związana z dłonią potencjalnego użytkownika. W przeciwieństwie do rękojeści prostych tu nawet niewielka zmiana może spowodować odrzucenie chwytu przez osobę o innej dłoni – trzeba o tym pamiętać gdyby naszła nas chęć na złożenie zamówienia na nóż o równie niecodziennej formie. Ważne jest też to, że takie rozwiązanie ramienia wzdłuż którego przykładamy siłę wymusza, a po części ogranicza zastosowania. Jeśli ktoś tnie dużo folii, paczek, papierów – taki nóż będzie dla niego doskonały, ale gdyby chciał nim zrobić śniadanie musi przygotować się na nowe doznania – niekoniecznie złe, ale na pewno odbiegające (mniej lub bardziej) od przyzwyczajeń jakich mięśnie nabierają w czasie korzystania z „normalnych” noży.


Nazir Arch

Nazir Arch

Nazir Arch


Niezmiennie jednak, czy posiadając taki nóż używamy go, czy jedynie konserwujemy w gablotce – cieszy oko i serce, a to w przypadku noży custom jest co najmniej równie ważne jak jego funkcjonalność, a niejednokrotnie – najważniejsze. Mnie dodatkowo cieszy fakt, że takie noże powstają w Polsce, czego sobie i Wam życzę w przyszłości.


Nazir Arch

Nazir Arch


Zapraszamy do dyskusji na forum.

Posted in Recenzje on lip 22, 2008