Kershaw Leek
To stało się dość nagle. „To” czyli zboczenie w kierunku Kershawa. Kiedyś przeglądając ofertę firmy dostrzegałem jedynie kilka pozycji z Boa na czele. I to Boa stał się na długi czas jedynym Keshawem w kolekcji. Sporo zawinił PiterM i jego recenzja. Nad innymi nożami firmy przechodziłem bez większego zainteresowania. Do czasu. Do czasu aż nagle Kershawy zaczęły mi się podobać.Pierwszym nabytkiem od czasów Boa został Leek. Wcześnie Pora widziałem na stronach sklepów internetowych wielokrotnie i nic, żadnej chemii. Aż pewnego dnia znalazłem Leeka z głownią z kompozytu. Jak zobaczyłem zapragnąłem go mieć. Wystawiłem ofertę kupna i po kilku minutach nasz forumowy Don zadzwonił i powiedział, że przez przypadek właśnie do niego taki egzemplarz dotarł. Zadziwiający zbieg okoliczności, czyż nie?
Leek 1600CB bo taka jest jego pełna nazwa zapakowany był w sporo pokaźniejsze pudełko niż sporo większy przecież od niego Boa. A to za sprawą nylonowego etui wyściełanego „misiem” i zapinanego na suwak. Taki hmm „mało taktyczny gadżet do garnituru”.
Po rozsunięciu zamka oczom moim ukazał się nowy obiekt pożądania - Por. Mały, elegancki, klasyczny rzec by można nożyk do garnituru, który pomimo speed safe można wyciągnąć w każdych okolicznościach bez zbędnych pytań czy dziwnych spojrzeń ze strony otoczenia.
Leek 1600DAM i 1600T czyli damascus i random przyszły już bez pokrowca w zwykłych dla Kershawa pudełkach z nadrukiem amerykańskiej flagi.
Leek jak spora część oferty Kershawa jest projektu Kena Oniona. Produkowany w bardzo szerokiej gamie wariantów tak stali jak i rękojeści. Były wersje z 440A, Sandvika 13C26 (od stycznia 2009 będą z nowego Sandvika 14C28N), S30V, damastu czy wreszcie kompozytu Sandvik/D2. Głownie plain i combo, z pokryciem i bez. Istnieje wersja zmodyfikowanego tanto pod nazwą Random Leek.
Rękojeści z niedzewki 410, aluminium 6061-T6 w różnych wariantach kolorystycznych czyG10.
Wymiary:
długość głowni 7,6cm
długość KT 7,3cm
długość rękojeści 10cm
długość całkowita 17,6cm
grubość głowni 2mm
grubość rękojeści 7mm
Głownia
Opisywany Leek ma głownię z kompozytu Sandvik 13C26/CPM-D2. Grzbiet i płazy są z Sandvika a część tnącą tworzy wspawany plazmatycznie? (taki termin obił mi się o oczy) fragment D2. Dotychczas chcąc osiągnąć efekt mocniejszej, twardszej KT przy mniej twardej pozostałej części głowni producenci stosowali laminaty, hartowanie selektywne, specjalną obróbkę stali jak triflex itp.
Kersaw poszedł inną drogą i w „dość miękki” i nierdzewny Sandvik wkomponował de dwójkę. Daje to dobre efekty przy interesującym wyglądzie głowni.
Kształt głowni, hmm określiłbym jako prawie warncliff. KT ma bardzo delikatny brzuszek i łącznie z opadającym grzbietem daje w efekcie ostry jak igła czubek mający na odcinku D2 czyli 14mm od 1mm do dziesiątych części mm grubości na końcu. Szlif płaski.
Random Leek jest określany jako tanto i posiada szlif wklęsły. Szczyt również przypomina igłę choć w nieco mniejszym stopniu niż w wariancie podstawowym.
„Kompozyt” i Random mają głownie piaskowaną.
Leek w damaście to Alabama Damast gdzie użyto 3 warstwy 52100, 4 warstwy 5160, trzy 203E i trzy 15N20. To wszystko pięciokrotnie przekute i dające w efekcie 416 warstw. Posiada szlif wklęsły.
W głowni umieszczony jest obustronny kołek pełniący zarazem funkcję stop pina. Jest niewielki, frezowany a mocowany poprzez wciskanie.
Na grzbiecie głowni w pozycji zamkniętej noża wystaje flipper. Po rozłożeniu poprawia chwyt rękojeści poprzez nacięcia na swej powierzchni.
Na głowni od strony blokady wizytówka firmy. Numer modelu, nazwa firmy, miejsce produkcji. Jest też data produkcji i w tym konkretnym modelu oznaczenie stali czyli CPM-D2.
Rękojeść
Wykonana z nierdzewki (410-ki) skręcona nie licząc śruby osi głównej trzema torksami. Nie jest wypolerowana na lustro a zmatowiona - szkiełkowana lub piaskowana. Wygląda dość ładnie i nie niszczy kieszeni przy wkładaniu foldera. Na końcu rękojeści otwór na linkę i bezpiecznik. Blokuje on mechanicznie głownie przed przypadkowym otworzeniem noża. Bezpiecznik stanowi ruchoma śrubka z zamocowanym „plasticznym” kołeczkiem umieszczona w podłużnym nacięciu okładki rękojeści. Po przesunięciu jej w kierunku osi noża element z tworzywa przesuwa się na czubek głowni blokując możliwość przypadkowego rozłożenia noża
Pomiędzy okładkami back spacer z zytelu czy podobnego materiału.
Rękojeść jest niewielka ale zapewnia stosunkowo wygodny chwyt. W moim przypadku 3,5palcowy.
W suchej dłoni nóż leży dobrze w mokrej/śliskiej niestety zaczyna pływać.
Blokada
Stary, pewny frame lock. Ma grubość ok 2mm i w moich egzemplarzach zapada idealnie. Jest dość sztywny, a to, plus detent ball powoduje, że z jednej strony można nie korzystać z bezpiecznika ponieważ głownia w pozycji zamkniętej jest mocno trzymana. Z drugiej jednak strony wspomaganie działa nieco „anemicznie”.
Klips
Niestety typowy dla Kershawa czyli duży i toporny. Przykręcony na dwa torksy, dwupozycyjny (tip up i tip down). Nie ma możliwości przełożenia na drugą stronę, czyli dla leworęcznych.
Po wsunięciu noża w kieszeń wystaje na 2cm. Klips trzyma pewnie i mocno, nawet powiedziałbym zbyt mocno.
Speed safe
Wspomaganie Kershawa daje dużo przyjemności z klikania. Tak jest w większości noży tej firmy.
W opisywanym leeku jest prawie tak samo. A piszę prawie ponieważ wspomniany wcześniej sztywny frame lock i detent ball powodują duży opór i trzeba naprawdę energicznie pociągnąć flipper aby nóż otworzył się i co najważniejsze zablokował. Przy lekkim pociągnięciu frame zaskakuje nie na głowni a na kulce (detent ball). Przesmarowanie Militekiem nie pomogło. Może pomoże poluzowanie śruby osi lub wymiana torsion bara. Przy rozkładaniu noża za pomocą kołka chwyt jest niby intuicyjny ale wspomaganie zaczyna działać po rozłożeniu głowni o +/- 30 ' i jeśli nie zrobimy tego energicznie fram opiera się na kulce a kciuk ląduje na KT. W ten sposób zaliczyłem kilka nieprzyjemnych zacięć.
Stal
Odnoszę wrażenie, że stal w 1600 CB jest bardziej miękka od D2 najczęściej przeze mnie używanej czyli w BM710. Łatwiej się ostrzy i nieco szybciej tępi, ale... Leek i 710 to dwa różne noże o różnej długości, grubości głowni i różnej geometrii więc różnice w szybkości tracenia ostrości podczas cięcia mogą być pozorne.
To co można powiedzieć z całą stanowczością to to, że po porządnym naostrzeniu „Pora” żyletki wydają się być tępe. Cienka głownia, cieniutka KT przy pełnym płaskim szlifie powodują, że cięcie sprawia olbrzymią frajdę. Czy to w papier czy kartony nóż wchodzi jak w masło. A ostry jak igła czubek pozwala na wykonanie najróżniejszych precyzyjnych cięć i pchnięć.
Praca.
W Randomie głownia jest z Sandvika 13C26 stali nierdzewnej o całkowicie wystarczających parametrach do codziennego EDC-owania. Stosunkowo szybko się tępi ale ostrzy za to błyskawicznie. Dodatkowo wklęsły szlif poprawia i tak świetne właściwości tnące noża. Zaryzykuję twierdzenie, że po porządnym naostrzeniu Random (przez krótszy co prawda czas ale jednak) tnie lepiej niż jego dwustalowy brat.
O wersji damastowej powiedzieć można w zasadzie to samo co o kompozytowej tylko szlif jest wklęsły i nie zauważyłem różnic w „agresji cięcia”
Kuchnia
Mimo niewielkich rozmiarów Leek nie jest typem noża wyłącznie do mania i klikania. Nadaj się także do lekkich prac. W kuchni z racji rozmiaru nie jest ideałem ale kanapki w pracy zrobić nim można. Przetnie i bułkę na pół a i serkiem da się ową bułę posmarować. W tym ostatnim igiełka na szczycie przeszkadza ponieważ ciężko jest serek wyskrobać z dna kubeczka. Do kanapki można spokojnie obrać górka i go poplasterkować czy też jeśli dysponujemy ułańską fantazją spróbować swoich sił z pomidorem.
W ramach weekendowej zabawy w kuchni pozwoliłem sobie na przygotowanie obiadu wyłącznie Leekiem. Dało się. Ziemniaki nawet te podwiędłe obierało się mi znacznie wygodniej niż le dziubkiem (Opinelem), ostry czubek idealnie wykrawał wszelkie oka z pyr. Bardzo wygodnie przycinało się też fasolkę szparagową. Mięsa porcjować nie musiałem ponieważ były to już gotowe kotleciki ze schabu ale wszelkie powięzi i”żyłki” wycinało się bardzo przyjemnie. Na deser sałatka owocowa czyli wszystkie owoce jakie były w domu obrane ze skórki, pokrojone w kostkę i polane syropem klonowym.
Pomijając długość głowni cięcie Leekiem daje olbrzymią frajdę. Profil, niewielka grubość klingi i D2 na KT powodują, że nóż wchodzi w cięte przedmioty jak w masło.
Teren
Teren to zbyt szumnie powiedziane ponieważ oprócz zastrugania patyka czy ponacinania kiełbasek na ognisko niewiele prac wchodzi w rachubę. Natomiast praca w „pracy” jest jak najbardziej realna. Do otwierania korespondencji Leek nadaje się IDEALNIE. Ostry czubek rozpocznie precyzyjnie cięcie w każdym miejscu koperty i szybciutko pozwoli na przeczytanie listu. Z paczkami zapakowanymi w karton będzie identycznie a i samo cięcie tektury przebiega wyjątkowo sprawnie i prawie bez wysiłku (opisane wyżej parametry głowni). Z uwagi na delikatny czubek podważanie raczej nie wchodzi w rachubę więc np. do wyjęcia zszywek trzeba mieć coś w zapasie.
Testy na pudłach kartonowych wypadły całkiem dobrze. Od poziomu golenia do szarpania kartki papieru sandvik pociął prawie 2 pudełka (pudełka 40*23*17cm podwójna tektura), 2 i3/4 damast a D2 poradziła sobie z mniej więcej trzema i pół. Ten wynik w mojej ocenie jest co najmniej bardzo zadawalający. Pamiętać należy, że głownia jest niewielka i przeznaczona raczej do lekkich prac.
W zasadzie Leekiem wykonamy wszyskie prace jakie wykonalibyśmy małym Vickiem uwzględniając bardzo delikatny czubek i znacznie lepsze trzymanie ostrości.
Ostrzenie jak na D2 jest dość przyjemne (porównując do D2 od BM). Przy moim zwykłym użytkowaniu (kanapki, opakowania, rozpakowywanie kartonów) po tygodniu nóż oczywiście już nie golił ale papier z drukarki nadal ciął płynnie. Przywrócenie do stanu golenia to kilkadziesiąt pociągnięć na brązowych krawędziach i tyleż samo na białych. To znacznie szybciej niż w 710.
Sandvik w Randomie tępi się sporo szybciej niż w Leeku z głownia kompozytową ale w zamian błyskawicznie się ostrzy.
Z czyszczeniem też nie ma większego problemu jako że i rękojeść i znaczna część głowni jest nierdzewna więc spokojnie możemy przepłukać nóż pod bieżącą wodą. Należy uważać jedynie na część z D2, która ma większą tendencję do rdzewienia i prawdopodobnie na torsion bar. Jedynie z wersją damastową należy uważać ponieważ jest dość mocno rdzewna.
Podsumowując Leek jest małym, lekkim, starannie wykonanym i „poprawnym społecznie” folderem którego można zaklasyfikować do kategorii gentelman's folders i jako taki nóż świetnie się sprawdzi.
(wszystkie zdjęcia wykonane przez Stn'a za co serdecznie dziękuję)
Zobacz też: test Kershaw Leek 1660G10 (G10, s30v)
Zapraszamy do dyskusji na forum
Posted in Recenzje on lip 25, 2008