Cold Steel Spike Bowie

Mówiąc szczerze, podczas przeglądania katalogu, otrzymanego od Supera przeszedłem nad serią Spików do porządku dziennego. Ot taki sobie neck, który na zdjęciach wyglądał, na mój gust, jak zwykły kuchenniak - fileciak…

Na ostatnim spotkaniu przy piwie WAR rzucił mimochodem, że ma kilka noży do testowania, między innymi jednego ze spików (Bowie). Jako, że nie miałem wcześniej okazji pomacać tego nożydła, więc wyraziłem chęć obejrzenia go przy kolejnym spotkaniu, co też kilka dni potem się stało.
Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się przy oględzinach, że to draństwo ma taaaaaką grubą klingę. Co prawda schodzi ona w związku z zero grind ku ledwie widocznej krawędzi tnącej, ale mimo wszystko zaskoczyło mnie to strasznie. Może właśnie z uwagi na grubość nóż tak mi się spodobał.
Spike z angielskiego języka znaczy kolec, szpikulec i tak też majcher ten wygląda, prawie tak gruby jak szeroki, na szczęście prawie robi dużą różnicę.

Budowa materiały

Człowiekiem odpowiedzialnym za ten projekt firmy Cold Steel jest Barry Dawson.
Nóż to niewielki fixed o konstrukcji full tang. Wykonano go ze stali 420 Sub Zero Quench.

Wymiary:
Grubość: 5,5mm
Szerokość: 14 – 15mm
Długość klingi: ok. 100mm
Długość rękojeści: ok. 100mm
Długość całości: 202mm
Klinga ma kształt bowie, co zawarto w nazwie noża. False edge stanowi około 2/3 jej długości. Czubek diabelnie ostry, a to dlatego, że Kolec ma się wbijać i przebijać to i tamto, o czym dalej. Ogólnie rzecz ujmując, przy niewielkich rozmiarach noża, grubość klingi daje wrażenie czegoś cholernie mocnego.


Cold Steel Spike Bowie

Cold Steel Spike Bowie

Cold Steel Spike Bowie

Cold Steel Spike Bowie


Cold Steel Spike Bowie


Rękojeść jest wyprofilowana, palec wskazujący opiera się o jelec??? kciuk wygodnie opiera się na 4mm klingi. Rękojeść opleciona jest cieniutką linką nylonową, jak dla mnie mogłoby to być coś grubszego, pomimo tego chwyt jest wygodny.
Ciekawy wrażeń innej osoby, zaproponowałem mojej kobiecie, aby wyraziła swoje zdanie na temat Kolca i dowiedziałem się:
„że taki ciężki, a taki mały, ale wygodny” skąd my to znamy.
Na końcu mamy lanyard hole o średnicy 5mm, zwaną też dziurwą na sznurek, linkę, paracord co tam kto lubi.


Cold Steel Spike Bowie

Cold Steel Spike Bowie


Pochwa to cold stilowy Secure-Ex (pewnie kydex) w miarę płaska, jeśli można tu mówić o płaskości czegoś co ma w sobie nóż o grubości 5,5mm. Nóż trzyma się w niej pewnie i wyjęcie go wymaga użycia pewnej siły. Całkiem możliwe, że laik, potnie sobie kciuk, albo palec wskazujący o ile sadysta-spec nie poinstruuje jak rzeczony nóż dobywać.
Umieszczenie ostrza w pochwie to sama przyjemność, po prostu wsuwamy go i popychamy do usłyszenia - wyczucia klik.
W zestawie mamy do dyspozycji łańcuszek, który można przepleść przez pochew jak tylko się chce. Mamy do dyspozycji 8 dziurek pod sznurek i być może teklok, oraz dwie wąskie - długie, na pasek szerokości 26mm.
Ponosiłem go z pół dnia jako neck, bo taka była koncepcja tego noża, ale jak na mój gust jest on trochę za ciężki i niewygodny. Poza tym z uwagi na długość przy każym zasiąściu do stołu uderzał o blat co mnie strasznie denerwowało, a żeby było śmiesznie odstawał spod koszulki na moim dobrze rozwiniętym mięśniu piwnym. Ale w sumie jak ktoś się uprze, to może sobie tak go nosić.

Praca

Nazwa stali 420 Sub Zero Quench to dla mnie czary mary, fabrycznie golił włosy, tnie bardzo fajnie, chociaż po pierwszym dniu używania pozostały już na niej malutkie ryski i rzecz jasna przestał golić.
W pierwszym dniu – wieczorze posiadania Kolca napatoczyło się kilka gałązek, których nie omieszkałem oskórować i ostrugać. Sama przyjemność.
W domu okazało się że trzeba pokroić czosnek na sos – czemu nie użyć Spike’a ? Poszło jak po maśle. Tu mała uwaga, bo ten sukinbyk ma zajebiaszczo ostry czubeczek i śmiało wchodzi w palce przy braku uwagi. Smarowanie masłem kanapeczek – zaliczone. Obieranie ziemniaków na frytki też się udało, aczkolwiek nieco zmęczyła mi się dłoń od trzymania noża w pozycji obierającej. Przy obieraniu grubość klingi nawet pomagała, jednak z krojeniem szło już gorzej, tu Pikutek wygrał bez dwóch zdań.
Z uwagi na zachęcający kształt klingi postanowiłem coś przebić. Na drodze moim zamiarom stanęła butelka od płynu do mycia naczyń. Klika pchnięć i przeciwnik krwawił jak zarzynane prosię. Cięcia, po wbiciu ostrza we flaszkę, też szły gładko. Wniosek z tego, że w sytuacji zagrożenia nie chciałbym być tą butelką i stanąć na drodze dłoni zaopatrzonej w Spike’a.
O takich rzeczach jak przecinanie folii w którą zapakowano chleb i inszą żywność nie ma co pisać, bo idzie genialnie, podobnie rozprawa z kopertami od korespondencji.
Jako, że jestem świeżo po przeprowadzce, to postanowiłem załatwić na cacy klika kartonów, które poczciwy Tenacious zostawił na potem. Okazało się, że „dziadzio” od Spyderco mógł spokojnie odpocząć na półce obok reszty szpeju, bo Spike poradził sobie na luzie z tym tematem.
W związku z wyjazdem krakowskiej grupy nożowym na kulturalny abstynencki ŁYKend postanowiłem zabrać Spike ze sobą.
Delikatne rąbanie mu nie zaszkodziło, ale zrobiłem to tylko po to, żeby się upewnić, że się da.
Przeszła mi przez głowę myśl, żeby nim rzucić parę razy w znajdujący się w okolicy obozowiska martwy pniak, ale dałem se siana, jak przypomniałem sobie delikatny ale ostry czubek. Niestety okazało się, że nie trzeba wcale rzucać Spikiem, żeby przestał być taki piękny jak na początku. Na początku spotkania w terenie zapragnęliśmy uwiecznić nasz szpej zdjęciem – jeżykiem, czyli szukamy większego pniaka i wbijamy weń co mamy ze sobą.
Po sesji i paru piwach ktoś zagadał, ty Chytrus a co ten CS taki krzywy ? pomyślałem kurwa, jak to krzywy. Biorę do łapy, patrzę na końcówkę klingi, jakieś 3 – 4 mm od końca, a tu czubek się delikatnie zgiął w jedną stronę, nie wpływa to w żaden sposób na właściwości tnące i przebijające noża, ale jest strasznie wkurzające i psuje wrażenia estetyczne dla każdego nożowego zboka.
Jeśli chodzi o utrzymanie Kolca w czystości, to z uwagi na jego budowę problem jest żaden, po powrocie do domu z terenu był, tak jak reszta złomu cały zakurzony i brudny, kran, woda, ścierka i jest jak nowy. Zyskał trochę rys na klindze, ale widać teraz że był testowany.
I tylko to skrzywienie czubka… szit


Cold Steel Spike Bowie

Cold Steel Spike Bowie


Podsumowanie

Każdy kto widział Spike wcześniej tylko na fotce, w tym i ja, był zaskoczony jego grubością w realu i tym jak wygodnie leży w ręce. Zaskoczenie i wrażenia jakie budził były w przeważającej ilości pozytywne, oczywiście mowa tu o znawcach tematu, bo jednak wyciąganie go i używanie przy ludziach nie jest chyba do końca szczęśliwym pomysłem…
Dla kogo zatem taki Kolec ? Ano dla każdego jako backup w plecaku albo też gdzieś cicho z tyłu na pasku, być może na tekloku. Jako EDC ciężko mu będzie konkurować z folderami i niewielkimi fixami o cieńszej klindze. Jako narzędzie, nie daj diable, walki lub samoobrony (nie wchodząc już w temat słuszności stosowania noża w tej roli) jest w sam raz, mały, poręczny, no i ten kształt klingi mówiący sam za siebie, nie jestem jednak specem żeby powiedzieć coś więcej. Aczkolwiek patrząc na filmy reklamowe Cold Steel’a można odnieść wrażenie że każdy z ich noży jest do tych czynności przygotowany, ale to już temat na inną opowieść…
Ja tam, przy pierwszej wolnej gotówce, zapoluję na model Spike’a Scimitar.
Zapraszamy do dyskusji na forum

Posted in Recenzje on sie 16, 2008