Mirek 'Cromcruah' Ordon

Osobiście myślę, że jest to jedna z osób o największym potencjale twórczym. Mimo że stricte nożami nie zajmuje się długo, galeria osiągnięć jest i różnorodna i znakomita jakościowo, od sławnych już Nessmuków, poprzez foldery i noże bowie, aż do hawków.<br /> Po słowie Nessmuk, wszyscy już wiedzą, że mówimy o Cromcruah lub jak kto woli Crom czy Apostoł.

godność - Mirek Ordon
miejsce zamieszkania - Katowice
wiek - 40
ulubiony trunek - na pewno coś pije
zainteresowania - wędka i włóczęgostwo
status - wolny zawod
kontakt - [email protected], http://crom.glt.pl/


{mosimage thumbs=0} Choć zawodów mam kilka to od paru lat nie pracuję w formalnym tego słowa znaczeniu. Moje zainteresowania są dosyć szerokie, od mechaniki po malarstwo, co oznacza że na niczym się do końca nie znam.

Nożami, a w szczególności ich wytwarzaniem zainteresował mnie przyjaciel. W 2004 roku kupił swój pierwszy nóz, microtecha bodajże, a potem chciał zrobić sobie jakiegoś customa na moim warsztacie. Coś tam mu pomagałem, a ze stali jaka została sam wykonałem swój pierwszy nóż. Była to replika jednego z noży Theunsa Prinsloo. Wyszedł na tyle dobrze, że po paru dniach zabrałem się za nastepny. I tak do tej pory.
Potem poprzez Internet poznałem prace polskich nożorobów, którzy robili fajne rzeczy - Jumbo, Sabertooth, Seiken, Tlim, Guldan czy MarcinS i wielu innych.

Właściwie to nie mam ulubionych twórców czy marek noży. Czasem przeglądam Internet żeby popatrzeć na prace, które często są dla mnie inspiracją.
Przyznam szczerze, że nie mam zbyt wiele wiadomości na temat noży robionych seryjnie. Po prostu nie interesują mnie tak jak customy, wolę skupić się na nich.

Swoich noży zazwyczaj nie projektuję. Prawie nigdy nie powstaje nawet szkic. Kiedy biorę kawałek materiału wiekszość projektu powstaje w głowie, a reszta jest modyfikowana w trakcie pracy.
Podstawowymi narzedziami w moim warsztacie są szlifierka i pilnik. Mam palenisko, ale jeszcze zbyt wcześnie, by zabrać się za kucie. To wyższa szkoła jazdy.
Mimo że robię także noże z stali gatunkowych to coraz bardziej skłaniam się ku starej, poczciwej węglówce z Pana Resora. Ten materiał jest bardzo wdzięczny na noże custom, a po odpowiedniej obróbce cieplnej nie ustepuje, moim zdaniem, stali spod znaku Hi-Tech.
Nóż wykonany z tej stali wymaga, by traktować go dobrze. Może i szybciej dopada go korozja, ale to nie jest przedmiot, który można po skończonej pracy rzucić do kąta na dłuższy czas. Odpowiednio traktowany sprawuje się dobrze i słuzy lata.

Obróbkę cieplną zazwyczaj zlecam. Jest to hartownia w hucie Baildon lub Vis. Węglówkę hartuje sam w zaprzyjaźnionym warsztacie, który posiada piecyk elektryczny.

Ostatnio uczę się szlifu wklęsłego. Jednak zrezygnowałem przy tym z taśmówki na rzecz kamienia. Po prostu szlifierka taśmowa jest dla mnie zbyt mało precyzyjna (może jest to spowodowane złą konstrukcją - sam robiłem) i zbyt mocna. Używam zamiast niej 300W szlifierki stołowej i choć czasem brakuje jej mocy to ryzyko uszkodzenia głowni jest duzo mniejsze.

Ale nóż to nie tylko stal. Z materiałów na rękojeści stosuje zazwyczaj drewno, kość i róg. Choć zdarza mi się oprawiać je w micartę czy inne tworzywa, to najbardziej lubię materiały naturalne. Pochwy wykonuję ze skóry, drewna czy czasami z metalu.

W najbliższym czasie zabieram się za serię folderów z wykorzystaniem damasteelu, meteorytu i kości. No i za krisa z wkłęsłym szlifem robionym "z ręki". Chodzi mi on po głowie od dłuższego czasu.
Im dłużej uczę się tego rzemiosła, tym bardziej mi się podoba. Przez wiele lat robiłem bardzo różne rzeczy, ale przy nożoróbstwie chyba zostanę już do końca. Kocham to.

Zainteresowanych zapraszamy do dyskusji na forum


{mosimage thumbs=0}

{mosimage thumbs=0}

{mosimage thumbs=0}

{mosimage thumbs=0}

{mosimage thumbs=0}

{mosimage thumbs=0}

Posted in Knifemakers on sty 31, 2006