Microtech - Amphibian Auto - taktyczny wół roboczy
Firma Microtech powstała w 1994 roku. Jej założeniem było produkowanie możliwie najlepszych noży. Dzisiaj jej produkty są jednymi z najbardziej pożądanych przez miłośników, kolekcjonerów i użytkowników noży. Microtech słynie przede wszystkim z produkcji wysokiej klasy noży składanych (folderów). Dużą część oferty firmy stanowią noże automatyczne, w tym noże z ostrzem wysuwanym do przodu (OTF - Out The Front).Microtech Amphibian jest typowym przykładem solidnego narzędzia roboczego, które "żadnej pracy się nie boi". Wersja Auto jest wg mnie po prostu taktycznym odpowiednikiem tego - jak go niektórzy nazywają - woła roboczego. Amphibian to nóż średniej wielkości, posiada ostrze o długości nieco ponad 9 cm i grubości prawie 4mm (0,148"). Firma stosuje różne stale do produkcji ostrzy Amphibiana - w opisywanym egzemplarzu jest to stal S30V. Ciężka klinga jest utrzymywana w pozycji otwartej dzięki blokadzie plunge lock (stosowanej w większości automatów). Rękojeść noża wykonana została z aluminium stosowanego w lotnictwie, oznaczanego jako 6061T-6. Dla poprawy chwytu w rękojeści umieszczono (z jednej strony) wkładki z materiału antypoślizgowego, zwanego wing walk. Materiał ten ma podobna fakturę do gruboziarnistego papieru ściernego. Opisywany przeze mnie nóż posiada pokrycie Tan Camo, dodające mu taktycznego wyglądu, a może też uroku (to już niestety kwestia gustu). Na ostrzu widnieje duży znak tzw. Claw Logo, świadczący o tym, że nóż w tej wersji nie jest nożem produkowanym seryjnie, a pochodzi z limitowanej serii.
Na pierwszej stronie witryny internetowej firmy Microtech widnieje hasło: "the highest quality without compromise" (najwyższa jakość bez kompromisów). Niewątpliwie jest w tym dużo prawdy - mając do czynienia z większością noży tej firmy, można odnieść wrażenie, że są wręcz perfekcyjnie wykonane. Niestety mój Amphibian po wyjęciu z pudełka zaskoczył mnie - in minus - niedokładnym spasowaniem blokady i ostrza. Wyraźnie wyczuwalny bladeplay w pionie, przyprawił mnie chwilowo o szybsze bicie serca - w końcu cena tego sprzętu nie jest niska, a i firma o takiej renomie wg mnie nie powinna sobie pozwalać na takie niedociągnięcia. Tym bardziej, że wcześniej miałem do czynienia z Mini Socomem Elite Auto, w którym luzu praktycznie nie dało się wyczuć. Z drugiej strony należy zdawać sobie sprawę z faktu, że minimalny (choć czasem na tyle mały, że nie każdy go zauważy) bladeplay występuje w każdym nożu automatycznym. Jest to uwarunkowane technologią montażu - ostrze musi się za każdym razem otworzyć i blokada musi zawsze zadziałać. Ponadto, po dłuższych oględzinach mechanizmu blokującego oraz po przetestowaniu noża w kuchni i w garażu, moje obawy o brak pewności blokady zniknęły. Pozostało jedynie niezadowolenie, wynikające z faktu jednak nie najwyższej jakości tego egzemplarza. Za to noże w wersji manualnej, z którymi miałem do czynienia, mogą być chyba przykładem solidności, bo otwarte sprawiają naprawdę wrażenie noża ze stałą klingą. Tu już nie ma mowy o jakichkolwiek niedoróbkach.
Używanie Amphibiana to czysta przyjemność. Wysoki wklęsły szlif, kształt ostrza (z wyraźnym recurve) i zastosowana stal powodują, że nożyk tnie naprawdę wyśmienicie. W kuchni nie ma dla niego zadań, którym by nie potrafił sprostać - przygotowanie posiłków to czysta przyjemność. Można się oczywiście przyczepić do tego, że grube ostrze (grube jak na nóż do kuchni) nie zawsze jest wygodne przy cięciu twardych warzyw czy owoców, ale Amphibian to nóż o nieco innym przeznaczeniu, dlatego nie zaliczam tego do jego minusów. Poza tym ostrze ma tylko ponad 9cm długości, więc np. z dużym bochnem chleba trzeba kombinować, jednak łatwość, z jaką Amphibian tnie wszystkie artykuły żywnościowe, pozwala na w miarę wygodne operowanie nożem.Za to w garażu czy na ognisku nożyk sprawdza się wyśmienicie. Cięcie kabli, struganie patyków na ognisko to czysta przyjemność. Stal S30V bardzo długo trzyma ostrość, przy tym bardzo łatwo - nawet po ciężkiej pracy warsztatowej - przywrócić ja do stanu fabrycznego (pod warunkiem posiadania odpowiednich narzędzi do ostrzenia). Rękojeść noża zapewnia bardzo wygodny chwyt. Mimo, że jej łukowaty kształt może wywoływać mieszane uczucia, to jednak po wzięciu noża do ręki ma się wrażenie, że jest idealnie dopasowany. W chwycie odwrotnym również odnosi się podobne wrażenie. Dodatkowo poprzeczne nacięcia na grzbiecie ostrza i rękojeści oraz specjalne zagłębienie rękojeści pod palec wskazujący powoduje, że możemy bez obaw wykonywać tym nożem wszystkie czynności.
W pudełku oprócz noża znajdowała się solidnie wykonana pochwa, umożliwiająca jego noszenie przy pasku. Zapinana jest na zatrzask, a dzięki możliwości regulacji długości paska mocującego zatrzask, można ją precyzyjnie dopasować do rozmiarów noża. Daje to również możliwość dopasowania do innego foldera - o podobnych rozmiarach. Dwuczęściowa szlufka do mocowania przy pasku jest zapinana na rzep i trzyma bardzo pewnie, więc nie trzeba się obawiać, że zgubimy nóż. Takie rozwiązanie bardzo ułatwia zakładanie i zdejmowanie pochwy bez konieczności zdejmowania pasa. Osobiście preferuję jednak noszenie noża w kieszeni, na co pozwala pewnie trzymający klips. Ponadto klips jest tak umiejscowiony, że nożyk nie wystaje za bardzo z kieszeni i dzięki temu nie musimy się obawiać niemiłych reakcji ze strony otoczenia. Faktura rękojeści od strony klipsa jest gładka, więc nie trzeba się martwić o kondycje naszych spodni.
Mechanizm otwierania tej maszyny to chyba to, co tygrysy lubią najbardziej. Zwolnienie blokady powoduje otwarcie ostrza, czemu towarzyszy glośny rasowy dzwięk uderzenia klingi o stop-pin. Sprężyna w tym modelu jest naprawdę dużo mocniejsza niż np. w mniejszym bracie Amphibiana - Mini Socomie Elite Auto. Kilku moim znajomym zdarzyło się, że podczas pierwszej próby otwarcia, nóż wypadał z ręki - impet rozkładanego, za pomocą silnej sprężyny, ostrza jest naprawdę duży. Przycisk zwalniający ostrze posiada bezpiecznik - znajdujący się na grzbiecie rękojeści element po przesunięciu do przodu skutecznie uniemożliwia zwolnienie blokady. Bezpiecznik ten działa zarówno przy otwartym jak i zamkniętym ostrzu - raz uniemożliwiając otwarcie ostrza, a raz zwolnienie blokady. Co prawda rzadko z niego korzystam, bo nawet nosząc Amphibiana w kieszeni spodni nie trzeba się obawiać niepożądanego otwarcia ostrza - siła nacisku oraz skok elementu zwalniającego mechanizm otwierania są tak dobrane, że bezpiecznik w zasadzie jest tylko nadgorliwością ze strony firmy i ukojeniem niespokojnych, o swoje palce, właścicieli Amphibianów.
Podsumowując tą krótką recenzję, chcę powiedzieć, że Microtech Amphibian Auto Tan Camo służy mi już kilka miesięcy, i mimo początkowych obaw (wynikających z faktu istnienia bladeplay w tym egzemplarzu), jestem z niego zadowolony. To w zasadzie mój podstawowy nóż - wszędzie ze mną chodzi, wiec używam go dosyć często, co widać - na krawędziach rękojeści pojawiły się otarcia powłoki, na ostrzu da się zauważyć drobne rysy. Bladeplay na szczęście się nie powiększa, co rzeczywiście może dobrze świadczyć o jakości materiałów, z jakich sprzęt został wykonany. Nie ma najmniejszych problemów z czyszczeniem noża po pracy - nawet mocno ubrudzony w kuchni daje się łatwo wyczyścić silnym strumieniem wody i odrobiną płynu do mycia naczyń. Przy okazji nie musimy się obawiać, że zardzewieją mechanizmy automatu, bo wszystkie zostały wykonane ze stali nierdzewnej.
Z czystym sumieniem mogę polecić ten nożyk każdemu, kto chce mieć wygodne, podręczne narzędzie tnące. Warto wcześniej (jeśli istnieje oczywiście taka możliwość) obejrzeć nożyk osobiście, żeby uniknąć takich niespodzianek, jaka mnie spotkała (mam na myśli luz pomiędzy ostrzem a blokadą), chociaż - jak wynika z mojego opisu - nie wpływa to w żadnym stopniu na komfort pracy tym nożem.
Posted in Recenzje on mar 09, 2006