Cold Steel Recon 1 [Fundusz Testerów]

Jest to jeden z noży, które bardzo chciałem przetestować. Spora klinga, owiane mgiełką tajemnicy ząbki od CS, axisopodobna blokada no i dysk do otwierania. A to wszystko w kontekście wyjątkowo widowiskowych testów w wykonaniu CS, gdzie ociekający testosteronem osiłkowie dewastowali krajobraz przy użyciu różnorakich zytelowo, stalowo, węglowo żywicznych produkcji. Słowem, tyle szczęścia a tylko jedna kosa.

Co więcej, mogłem sobie pozwolić na troszkę więcej niż zwykle, bo nóż był podarowany.

Tak więc ukradłem mamie stare wełniane rajtuzy, wyciąłem w nich dziury na oczy i założyłem na głowę, przywdziałem stary mundurek harcerski uprzednio malując na nim camo kredkami świecowymi, na ręce wciągnąłem rękawiczki rowerowe, na stopy ciemnozielone kalosze i tak ubrany, z Reconem w kieszeni, ruszyłem na wojnę z kartonami, pomidorami, badylami i owłosionym przedramieniem.

Pierwsze wrażenie

01.jpg

Muszę przyznać, że efekciarski marketing CS działa i w pierwszej chwili wydaje się człowiekowi, że oto trzyma w łapie jakieś mistyczne urządzenie do_zabijania_tych_złych, ewentualnie do_zabijania_wrogów_wolności_i_amerykańskiego_stylu_życia. Duże, ciężkie, czarne i złe.

Kciuk pewnie ląduje na dysku, w sumie to dość intuicyjne rozwiązanie i CIACH!!! Dźwięk zapadającej blokady jest czymś między cięciem powietrza dużymi nożyczkami o zapinaniem plastikowej klamry przy plecaku. Brzmi fajnie ale troszkę niepoważnie jak na taki nóż.

Tak sobie trzymam ten nóż w łapsku i myślę "niezłe cacko" ale podświadomość podpowiada mi "coś tu nie gra".

Klinga

02.jpg

Spory ale nie przesadnie, kawałek żelastwa. 4", gruby na 3,5mm, szlif przechodzi od 1 do 2/3 wysokości (od początku KT do miejsca gdzie pojawia się fałszywka) do tego wklęsły, krawędź tnąca dość gruba i kiepsko wyprowadzona, czubek bardzo mocny jak na spear point z fałszywką, całość jest spójna stylistycznie i robi dobre wrażenie. Po prostu ładne ostrze.

Jednak nie testuję tu estetyki, więc może opowiem jak się tym pracuje.

Jak większość noży, także i ten wylądował na początku w kuchni. W sumie to mogę tu napisać to samo co w wypadku 98% innych noży z 4" klingą: tnie, sieka, bla bla bla, mięso, warzywa, bla bla bla, radzi sobie dobrze ale to nie jest santoku Fiskarsa, bla bla bla i tu dochodzę do porcjowania kurczaka. Odcinam nóżki, robi mi się dziwnie przyjemnie, odcinam kurczacze rączki, uuuu...jeszcze, przecinam żebra i zaczynam głośno oddychać oraz widzieć świat troszkę na czerwono, żeber już nie tnę a rżnę je tak, że odłamki kosteczek zaczynają zasypywać blat kuchenny, dochodzę do kręgosłupa i strugam bo jak patyk na ognisko a potem robię z niego fujarkę...zębiska od CS to absolutna poezja gdy idzie pracować nimi w mięsie, stawach, kościach, ścięgnach i wszelkich trzewiach. Można się domyślać, że nie tylko kurczaczych. Zamiatam resztki ptasiego trupka do foliowych woreczków i wrzucam do zamrażarki, kiedyś będzie z tego cielęcina 5 smaków.

03.jpg

By kontynuować zabawę zdjąłem z najwyższej półki jakieś przeokrutne, żwirowo-szklane tektury, w które IKEA pakuje meble. Cięło się znośnie przy tekturce cieńszej (ząbki spisywały się świetnie) i słabo przy grubej (przez niski, wklęsły szlif nóż się blokował i ciężko szedł przez cięty materiał).

Nie jest źle ale bez rewelacji, czego można było się spodziewać.

Czas iść w teren, czyli podmokłe łąki oraz krzaki między dwoma rzekami.

Pierwszym testem było uszpiczaszczenie (struganie w celu uzyskania szpica) kilkunastu badyli. I tu po raz trzeci w życiu zachwyciły mnie ząbki. Otóż drewno struga się przy pomocy ząbków po prostu wyśmienicie, ziuuuuuuuuuuuuuu, ziuuuuuuuuuuuuuuuuuu, to nie trociny to strużyniska !

Można bez problemu odcinać imponujące kawały drewna, w czy ma swoją zasługę długość combo. Otóż zębiska są tu wyjątkowo długie, na 2/3 długości całej klingi. Moim zdaniem to lepszy pomysł niż te zwyczajowe kilka kikutów przy rękojeści, psujących linie ostrza.

04.jpg

Następnie standardowe przygotowanie ogniska. Otóż ognisko nad rozlaną rzeką to specyficzne zadanie dla noża bo rosną tu tylko trawy i giętkie krzaczory, których nie idzie połamać. Tak więc troszkę cięcia, combo dobrze sobie poradziło z włóknistymi badylami. Następnie rąbanko....eeee, może lepiej przetnę ten badyl. Krzesiwkowanie grzbietem szło marnie a właściwie to wcale nie szło, wiadomo, powłoka. Ząbkami za to krzesa się świetnie no ale nie do tego je stworzono i pewnie szybko by się wyobliły.

Niestety rybek nie sprawiałem ani nie miałem okazji pobiwakować dłużej z tym nożem, niemniej mogę się domyślić, że taka klinga byłaby przeciętnym wyborem w teren.

Dysk sprawuje się doskonale i nie przeszkadza przy cięciu.

Rękojeść

Wielki kloc G10 z wyfrezowanym wewnątrz miejscem na mocne linery. Krawędzie delikatnie zaoblone, faktura rękojeści plasuje się między "pilnik do paznokci" a "tego się nie da wyjąć z kieszeni". Swoją droga bardzo dobrze przemyślana, na mokro NAPRAWDĘ trzymała się super. Nie dobrze czy nieźle, a super. Niestety kieszenie były zjadane w takim tempie, że nóż zacząłem nosić w cargo luzem.

05.jpg

Rozmiar to zdecydowanie XL, lecz z racji dość uniwersalnego kształtu fajnie leży i w mniejszej dłoni. Co prawda nie ma w tym specjalnej magii, ot klocem bez ostrych krawędzi. Całe szczęście, że nikt nie wpadł na pomysł by pogłębić wycięcie pod palec wskazujący, wtedy nie dało by się tego trzymać.

Klips to osobna historia. O ile w ogóle ten wypierdkowaty kawałek przesadnie twardej blaszki można nazwać klipsem. Nie dość , że nie dało się noża wsadzić i wyjąć z kieszeni (chyba, że się nosi jedwabne gacie nasmarowane olejem do maszyn precyzyjnych) to jeszcze uwierał strasznie w dłoń. Wystarczyło zastrugać co większego patyczka i łapsko nas bolało.

Dlatego też pierwszą rzecz, którą zrobiłem to zdemontowałem klips a następnie zgubiłem. Mam nadzieję, że do czasu aż opublikuję tę recenzję klips się znajdzie.

Do kompletu jest dziurka na linkę i troszkę mnie martwi fakt narażenia linki na bezpośredni kontakt z tak ostrym G10.

Całość skręcono na sto tysięcy śrubek co dobrze podkreśla urodę troglodyty noża.

Jakość spasowania elementów jest na poziomie podjęcia z wielkiego kosza części, które 24/7 wypluwa ogromne CNC i skręcenia do kupy, czyli szczeliny, nierówne krawędzie...ale w końcu to nie błyskotka tylko wielki, zły, czarny gnój.

Stal

CS nazywa to 440A. Odnoszę wrażenie, że "A" to skrót od "Anus" bo stal jest zasadniczo do dupy. Oczywiście zdawałem sobie sprawę, że to raczej nóż dla mundurowych (gimnazjalistów) i niełamliwość była priorytetem lecz to co zastałem bardzo mnie rozczarowało.

06.jpg

odstawowy test tekturowy...porażka. Część plain stępiła się troszkę szybciej niż w Kopromedzie, którego testowałem tego samego dnia. Nim nóż zaczął szarpać udało się przerobić na wiórki jedynie jeden przeciętnie spory kawałek tektury. Pomyślałem sobie, że to sprawka miękkiego druta co się mógł pojawić przy ostrzeniu fabrycznym więc naostrzyłem nóż na prymitywnym kamieniu, którym przeprofilowuję zazwyczaj KT a następnie wygładziłem na ceramice do stanu swobodnego golenia. Kolejna próba i znów to samo. Coś nie gra. To nie jest stal z górnej półki ale powinna trzymać ostrze lepiej niż Frosts za 30zł.

07{ .part_3.flv}

Kwestia agresji cięcia pozostawia wiele do życzenia. Jak w każdej nierdzewce typu stainless łamane przez rostfrei. Tnie się niemrawo i z wysiłkiem. Ale czego się można spodziewać po 440A?

Niemniej zdaję sobie sprawę, że być może starając się ciąć tylko gładką krawędzia tnąca sprawiłem, że wykonała ona większą pracę niż przy tym samym nożu bez combo. Tak czy siak jest przeciętnie.

07.jpg

Zabawa w terenie wypadła troszkę lepiej. Nie chodzi tu zapewne o stal ale o zmianę nastawienia. Jak się siedzi w domu i tnie tekturę z zamkniętymi oczami, jest się w stanie wychwycić nawet niewielkie różnice w agresji cięcie natomiast gdy musimy czym prędzej zastrugać badyla do aportowania psu, który z niecierpliwości gryzie nam buty, sprawa wygląda inaczej.

Przy zwykłej pracy, gdy celem jest zastruganie/przecięcie/wycięcie/odcięcie stal radzi sobie dużo lepiej gdyż najzwyczajniej w świecie nie mamy czasu zastanawiać się czy aby nóż właśnie przestaje golić. Tnie – ok, nie tnie – nie ok.

Oczywiście nie omieszkałem pobawić się w wyszczerbianie. Niestety bez skutku. Ciąłem i rąbałem ząbkami pustaka i nic, batonowałem i także nic się im oraz krawędzi tnącej nie stało. Dopiero idiotyczna próba rąbania ząbkami blachy skoczyła się źle, ale nie tragiczne. Część ząbków się wygięła i tylko kilka się wyłamało. Jest to dla mnie szokiem gdyż ząbki są delikatne i dość szpilkowate więc spodziewałem się, że padnie conajmniej 60% z nich.

09{ .part_1.flv}

10{ .part_2.flv}

11{ .part_5.flv}

Powyginane zębiska dały się naprostować na ceramicznym pręcie.

Ostrzenie tego noża to rzemiosło a nie przyjemność. Jest to nudne i dające mało frajdy zajęcie, gdyż ani nie czuć jak kamień "zbiera" stal, ani nie idzie doprowadzić do dzikiego golenia w locie, do tego na ceramice ciągle są problemy z drutem. Słowem nic interesującego.

Jedyne rozsądne rozwiązanie to ostrzenie z ręki na kamieniu o wysokiej gradacji, inaczej po prostu tracimy czas. Ostrzenie na ceramice to coś jak polerowanie plasteliny na japońskich kamieniach wodnych. Da się tylko jaki w tym sens?

Ząbki ostrzy się łatwo na kamieniu, lecz znikają szybko. Obawiam się, że po sezonie pracy na działce, takie combo mocno utraciłoby swój pierwotny wygląd.

Podsumowując, stal jest po prostu słaba. Można by dać dobrze zahartowaną aus-8 lub choć wycisnąć coś więcej z tej 440A.

Blokada

08.jpg No cóż, niby to taki axis tylko estetycznie odmienny. Niestety pomimo pozornego podobieństwa, te dwie blokady dzieli przepaść, na korzyść benchmade'a.

Najważniejszą różnicą jest to, że blokada w Reconie posiada coś na kształt śrub z boków wkręcanych w coś tam pośrodku (chyba) w odróżnieniu od trzpienia w axisie. Niby niewielka różnica ale w zależności od tego czy te śruby się odkręcą czy dokręcą o kieszeń/dłoń/cokolwiek, blokada chodzi albo nie chodzi. Czasem najzwyczajniej nie da się noża złożyć by się blokada skręciła za mocno nie wiadomo jakim cudem. Tu przychodzi z pomocą klips, który po odkręceniu świetnie się nadaje do regulowania blokady.

Zasadniczo nie jest to aż takim problemem jak otwieramy nóż z nadgarstka, choć i tak czasem zdarza się, że blokada zaczyna dziwnie chodzić.

Najistotniejszą kwestią jest beznadziejna wręcz odporność na syf. Wybrałem się nad ulubioną rzekę by przetestować blokadę z Reconie tak samo jak axisa. Efekt był żenujący. Po wsadzeniu w piach nóż nie tylko zaczął ciężko chodzić co nie dało się go otworzyć (?!?!). Do tego chodził okrutnie ciężko, skokowo i trudno się czyścił (musiałem nóż rozebrać by usunąć piasek).

Jest to ciężka przewinka biorąc pod uwagę, że to nóż "mundurowy" (dla japonskich uczennic).

Ciężko mi sobie wyobrazić minę wojaka, który musi bronić się nożem przed Złym, sięga po nóż, opiera kciuk na dysku i ... dupa. Nóż się nie otwiera. Wojak prosi Złego o przerwę techniczną bo musi rozkręcić swoją srogą kosę i wydmuchać z niej piasek.

Więcej widać na filmiku więc nie będę się rozpisywać bez sensu.

13

EDC

Dość ważna dla Nas kwestia, jak się ten nóż nosi. Tak więc jest to dość przeciętne EDC.

Po pierwsze musimy mieć bojówki lub za duże dżinsy. Po drugie kieszenie najlepiej byśmy mieli wymienialne a przynajmniej szklane (g10 trze materiał jak opętane, po prostu nie da się nie popruć gaci w trzy tygodnie). Po trzecie nóż jest ciężki więc rajty lepiej mieć na pasek niż gumkę. Po czwarte klips daje się wcisnąć jedynie na latexowe pończochy, na cokolwiek grubszego nie da rady.

Reszta jest jak tu w przypadku wielkich, czarnych folderów czyli całkiem spoko tylko mogłyby być mniejsze. Nie ma co pisać jak to się kroi bułki na uczelni czy otwiera zgrzewki mineralki w markecie. Zupełnie tak samo jak setkami innych noży.

Generalnie jest to słaby wybór na EDC, no chyba, że będziemy nosić go w pokrowcu na pasku ewentualnie po prostu lubimy duże noże.

Teren

Mam mieszane odczucia. Z jednej strony fantastyczna ergonomia, mocna konstrukcja i utylitarne ostrze, z drugiej blokada, która nie powinna opuszczać sterylnego, pakowanego próżniowo woreczka.

Co kto lubi i gdzie i w jakiej koncepcji jeździ w teren.

Podsumowanie

To sum up, projekt jest bardzo dobry, choć mogłby być troszkę bardziej użytkowy. Niestety detale jak klips i wielkie wady jak wrażliwa na piach blokada, dyskwalifikują ten nóż z kategorii "bardzo dobry" i wrzucają to "dobry z potencjałem". Szkoda, że nikt nie pokusił się o potestowanie tego noża w warunkach innych niż warsztatowe przed wypuszczeniem go na rynek. A wystarczyłoby dać lepszy klips, troszeczkę wygładzić g10, podwyższyć szlif, zmienić stal oraz przemyśleć projekt blokady i CS mógłby po raz kolejny szczycić się tym, że produkuje nóż kultowy.

A tak...jest jak jest.

14.jpg

Zapraszamy do dyskusji na forum.

Posted in Recenzje on cze 10, 2008