Ostre starcie vol. 1 - BM Presidio vs Spyderco Manix

Bohaterami opowieści będą tym razem 520 Presidio od Benchmade i Manix spod skrzydeł Spyderco. Obie firmy z opinią jednego z najlepszych producentów noży, oba noże to mocne, stworzone do ciężkiej roboty foldery o blokadach przyjaznych jednocześnie dla prawo i lewo ręcznych (Manix - back lock; Presidio - Axis).

Zaczęło się od chęci nabycia foldera, który spełnił by oczekiwania wymagającego użytkownika, oczekującego od noża bardzo wysokiej ergonomii, wytrzymałości, solidności wykonania, "topowych" materiałów, gotowości do cięższej niż przeciętne EDC pracy i rozsądnej ceny. W procesie regularnej eliminacji wyłoniło się dwóch finalistów - Benchmade 520 Presidio oraz Spyderco Manix. Dwa noże, które wg mojej oceny powinny spełnić moje wymagania i oczekiwania, zakładałem zakup jednego, ale decyzja była zbyt trudna - zamówiłem więc oba.

Jako pierwszy w moich dłoniach pojawił się Manix, o czym sygnalizowałem na forum. Po dwóch tygodniach kurier wręczył mi Presidio. Kierując się wyżej wymienionymi kryteriami, trafiły w moje ręce "bardzo podobne" użytkowo, lecz, jak się później okazało, dwa całkiem różne noże.

Odbiór poczty z Manixem nie był "okraszony" szczególnym entuzjazmem, czy podnieceniem. Jak zawsze oczekiwałem standardowego szarego pudełka od Spyderco, z dodrukowaną pajęczynką i logo firmy. Nic szczególnego. Należę do użytkowników i pasjonatów noży, którzy kompletnie nie przywiązują uwagi do formy, w jakiej producent przekazuje nóż klientowi. Liczy się zawartość (ale o niej później).

Presidio vs Manix

...sposób podania nie przeświadcza o smaku serwowanej potrawy...

Przy odbiorze Presidio, do pewnego momentu również nie towarzyszyły mi dodatkowe przemyślenia, jednak po rozcięciu koperty moim oczom ukazało się schludne, gustowne, czarne pudełko z wysoko jakościowymi nadrukami logo producenta. Po otwarciu, zamiast noża, wyłonił się tekstylny pokrowiec ze ściągaczem oraz błyszczącym nadrukiem "Benchmade", w którym to dopiero znajdował się zapakowany w folię, pachnący oliwką techniczną nóż. Było to dla mnie spore zaskoczenie wywołujące mieszane uczucia, gdyż wcześniej nie spotkałem się z taką celebracją i dbałością o efekt przekazania noża nabywcy. Poczułem się jak w dystyngowanej restauracji, świadom jednak, że sposób podania nie przeświadcza o smaku serwowanej potrawy. Nie długo trzeba było czekać na przemknięcie przez głowę myśli nawiązującej do chińskiej tandety, zachęcającej do zakupu pięknymi kolorowymi pudełkami. Na szczęście po chwili obawa prysła, gdyż Benchmade zabłysnął urodą i perfekcją wykonania.

Podobnie jak Manix, wykonany był z materiałów o najwyższej renomie i opinii użytkowników (Manix: S30V, G-10, stalowe linersy; Presidio: 154CM, aluminium, stalowe linersy).

Jako fabrycznie nowe, oba noże posiadały lekki "baldeplay" na boki, który w obu przypadkach zniknął po dokręceniu śrub na osi. Klinga 520stki stała się nieruchoma jak w nożu typu "fixed", w Spyderco pozostał delikatny, sprężynujący, pionowy "bladeplay" pracujący razem z blokadą typu "backlock". Osobiście nie traktuję tego jako wady, tylko jako konstrukcyjną zależność, której się spodziewałem, gdyż słyszałem o niej już przed decyzją o zakupie.

Nie mogę tu pominąć faktu, że po "wyzerowaniu" "bladeplay'a" w obu nożach, Manixa otwieram nadal jedną ręką bez najmniejszych problemów i oporów - jednym płynnym ruchem. W Presidio natomiast klinga otwiera się ciężko - skokowo. Kciuk niekiedy ześlizguję się z kołka. Przy minimalnym poluzowaniu śruby ta przypadłość znika na rzecz bardzo delikatnego ruchu klingi na boki.

Krawędź tnąca w obu nożach jest niemal identycznej długości, mimo, że szerokość i długość klingi jest różna. Różnica jest niewielka, jednak odmienność design'u wywołuje złudzenie, że Presidio jest nożem dużo mniejszym od Manixa.

Presidio vs Manix

...różnica jest niewielka jednak odmienność design"u wywołuje złudzenie, że Presidio jest nożem dużo mniejszym od Manixa...

Przy okazji wspomnę, że "pajączek" z "trójkątną" dużą klingą, agresywnym, pełnym płaskim szlifem i wielkim "spyderhole" jest nożem totalnie aspołecznym. Nie ma osoby, która by nie zareagowała ruchem głowy i wielkimi oczami na metaliczny dźwięk zapadającego się "backlocka".

520tka ginie w dłoniach i pomimo imponujących jak na folder rozmiarów, wydaje się przeciętnym nożykiem gotowym w każdej chwili do rozcięcia koperty z korespondencją. Nóż, który w dłoni "urzędnika" nie wzbudza szczególnych emocji.

Zarówno jak stal 154CM Benchmade jak i S30V Spyderco są doskonale zahartowane (za to kochamy te firmy). Rąbanie suchej na pieprz kłody, struganie, cięcie suchego pieczywa czy nawet przypadkowy kontakt z ziemią ,piaskiem nie pozostawia na klingach wyraźnych śladów użytkowania.

Presidio vs Manix

...zarówno jak stal 154CM Benchmade jak i S30V Spyderco są doskonale zahartowane (za to kochamy te firmy)...

Jednak Manix jest nożem, który tnie agresywniej i to z wyraźną przewagą nad współfinalistą. Nie często jako użytkownikowi zdarza mi się mieć obawy przed ostrzem własnego noża. Jest niesamowicie kąśliwy, o czym przekonałem się osobiście i w przypadku braku szacunku do ostrza Manixa przez moich znajomych.

Presidio vs Manix

...rąbanie suchej na pieprz kłody, struganie, cięcie suchego pieczywa czy nawet przypadkowy kontakt z ziemią ,piaskiem nie pozostawia na klingach wyraźnych śladów użytkowania...

Presidio z kolei pozbawione jest "pajęczej kąśliwości" jednak zdecydowanie lepiej goli. Cieńsza klinga, niepełny szlif, 154CM - tak dobre warunki, a jednak nieco ustępuje płaskiemu szlifowi i bardziej uznawanej stali Manixa. W praktyce ma za to mocniejszy czubek i piękny szlif "false edge".

Nowe nabytki, zarówno w kuchni, jak i terenie, sprawują się znakomicie. Z czasem jednak zacząłem odczuwać sporą różnicę pod względem komfortu cięcia. Mówiąc na roboczo - oba noże całkiem inaczej "leżą mi łapie".

Presidio vs Manix

...Spyderco Manix dosłownie klei mi się do dłoni...

Dłonie mam raczej duże, długie palce. Spyderco Manix dosłownie klei mi się do dłoni. G-10 integruje się z nią. Rewelacja. Czuję kontrolę nad min pełną dłonią, pewnym, pełnym chwytem - klips w ogóle nie przeszkadza (aczkolwiek wykonanie i sprężystość klipsa ulega temu od Benchmade). Ten nóz, nawet przy niepełnym chwycie (trzema palcami)zachowuje stabilność, pełną operatywność i 100% kontrolę.

Presidio vs Manix

...aczkolwiek wykonanie i sprężystość klipsa ulega temu od Benchmade...

Niestety. Już po kilkudziesięciu minutach od otrzymania Presidio zacząłem wyczuwać pewien dyskomfort . Rękojeść sprawiała wrażenie za krótkiej jak na nóż, który przeznaczony z założenia był do cięższych zadań niż obranie jabłka czy otwierania paczek. W chwili, kiedy dobrze ułożyłem kciuk, brakowało mi rękojeści z tyłu i na odwrót. Pomimo bardziej pękatej rękojeści zabrakło operatywności i komfortu 100% kontroli nad ostrzem.

Presidio vs Manix

...po kilkudziesięciu minutach od otrzymania Presidio zacząłem wyczuwać pewien dyskomfort...

Porównując oczywiście do Manixa - różnice są bardzo subtelne, cały czas powtarzam, oba noże to bardzo wysokiej jakości "ostrza".

Reasumując, Manix i Presidio to rewelacyjne noże w swojej kategorii, wytrzymałe, mocne, precyzyjnie wykonane foldery. W konfrontacji jednak - patrząc czysto użytkowo, w moim przypadku liderem okazał się projekt Spyderco - Manix. Gdybym jednak przy ocenie brał pod uwagę design, sposób "podania noża" klientowi i reakcję społeczeństwa na widok, z pewnością był by remis.

Z pełnym szacunkiem do obu ostrzy.
Pozdrawiam wszystkich
Raf

Posted in Recenzje on mar 04, 2006